Dzisiaj kolejny mały wielki krok w warsztacie. Za pomocą „kołysek” auto zostało położone na boku. Całość została oczyszczona, odtłuszczona, tam gdzie trzeba było pomalowałem podkładem epoksydowym. Następnie całość matujemy grubym papierem i malujemy „barankiem” czyli specjalną powłoką opartą o kompozycję kauczukową, szybko wulkanizującą pod wpływem powietrza. Daje to efekt „ogumowania” powierzchni i świetnie zabezpiecza podwozie przed odpryskami, kamieniami i teoretycznie przed solą. Malujemy dokładnie, każdy zakamarek, przykładając szczególną uwagę łączeniom blach. Powstała w ten sposób gruba szczelna powłoka która powinna zabezpieczyć spód syrenki na kolejne 50 lat 🙂