Tymczasem w garażu… Syrena 103 odcinek 40

Nadeszła wielka, no dobra może generalnie nie wielka, ale ważna z punktu widzenie przywracania do życia, kupki nieszczęścia jaką jeszcze jakiś czas temu była nasza syrenka.  Auto zostało spasowane, wyspawane, wzmocnione tu i tam, zabezpieczone antykorozyjnie a od spodu i wymalowane barankiem. Teraz czeka ją kolejna wizyta u specjalisty, tym razem: lakiernika. Lakiernik zobowiązał się uwinąć z takim zleceniem w 2 miesiące (po drodze okres świąteczny) i bardzo dużo pracy z „wyprowadzaniem” auta i szlifowaniem całości.  Mam nadzieję, że słuszna okaże się obrana przeze mnie droga i efekt końcowy będzie oszałamiający. W czasie dopieszczania auta, dowiedziałem się czegoś o syrenach, nigdy nie da się jej zrobić idealnie!  Czy potraficie sobie wyobrazić inne auto w którym dopuszczalny błąd na przekątnych nadwozia to 50mm (!), to dlatego jest listwa masująca na progu (żadne inne auto czegoś takiego niema). To po to jest kedra i mnóstwo punktów regulacji klap otworów i drzwi.  Cały system jest równie wyrafinowany ja regulacja drzwiczek w szafkach szwedzkiej marki meblowej.  Tam też szerokie regulacje służą ukryciu niedoskonałości materiałowo- konstrukcyjnych.  To chyba wyznacznik słabej jakości produktu.Jeszcze tylko ostatnia sesja fotograficzna, załadunek na lawetę i drogę. Całe 3 km. Nigdy nie była tak blisko poza moim własnym warsztatem.  Do zobaczenia za jakiś czas!

Możliwość komentowania jest wyłączona.