|
Mniejszy i Ja kupiliśmy sobie, za czteropak złomka, „prawem Kaduka”, wbrew zupełnie nieistotnych sprzeciwów Mniejszego, ochrzciłem go mianem „Parszywka”. Tak więc Parszwek to kupka nieszczęścia, która wymagała wózka widłowego do zdjęcia z lawety, co zupełnie nie przeszkodziło nam po obfitym grillu, kliku butelka gazowanej żółtej oranżady podjąć wyzwania uruchomienia silnika. Wszak mniejszy zawsze mówi że: „To co ma silnik da się uruchomić”. Całe wydarzenie wzbudziło wielką radość w pośród ładniejszych połówek naszych małżeństw co zaowocowało filmem stworzonym przez Świstaka.
Pokazujemy i udowadniamy że: – Można? – Można!
|